czwartek, 10 maja 2012

Rozdział 10



*JEŚLI TO CZYTASZ TO ZOSTAW KOMENTARZ*
 * Oczami Belli *

Obudziłam się z cholernym bólem głowy. Wczoraj z Olką trochę się zabawiłyśmy. Nie było ani trochę alkoholu, ale i tak było grubo. Popatrzyłam na Olkę i uśmiechnęłam się pod nosem. Spała na podłodze, a całą buzie miała w nutelli. Zrobiłam to co robię w dni powszednie i  całą trójka ruszyłyśmy do szkoły.


*Czwartek ( dwa dni później)*


Jutro jest ważny dzień. Zakończenie roku szkolnego. Dzisiaj odwołali nam lekcje. Powiedzieli że zrobią nam "jeden dzień dłużej wakacje". Wstałam chyba o 10:00. Powolnym krokiem zeszłam na dół. Cicho wszędzie. Olka poszła na te swoje praktyki, a Amy pewnie w teren robić zdjęcia. Zrobiłam sobie śniadanie, usiadłam w salonie i zaczęłam myśleć co by tu dzisiaj porobić. Taka ładna pogoda, szkoda by ją było zmarnować. zwłaszcza, że w Londynie rzadko się taka zdarza. Zjadłam szybko śniadanie i poszłam do swojego pokoju. Wybrałam sobie ubrania, które dzisiaj założę i poszłam do łazienki. Oczywiście to co codziennie czyli prysznic, mycie włosów, suszenie i malowanie. Poszłam założyć TO ubranie co wcześniej wybrałam. Gdy byłam już gotowa włączyłam swojego laptopa. Zalogowałam się na Twitter 'a i poszperałam trochę. Przybyło mi 5 tysięcy obserwujących. Wow! Nie spodziewałam się. Przejrzałam jeszcze jakieś strony plotkarskie i wyłączyłam laptopa. Zaczęło mi się nudzić więc napisałam do Harry'ego sms'a.

"Hej. Masz ochotę się spotkać? Xx"



Długo nie czekałam na pozytywną odpowiedź.


" Jasne. Będę po ciebie za 30 min. Zabiorę cię gdzieś. Tylko nie zakładaj szpilek, bo się na nich tam zabijesz. ;* Xx"

" Okeej. A gdzie mnie zabierasz? Xx"

" Niespodzanka . ;*"

Z wielkim uśmiechem na twarzy poszłam się przebrać w TEN zestaw.  Spojrzałam w lustro i na mój widok się uśmiechnęłam. Okulary stwierdziłam, że zostawię, bo będą mi zbędne. Napiłam się jeszcze pomarańczowego soku i do moich drzwi zapukał Harry. Miał na sobie zwykłą białą koszulkę, czarne rurki opuszczone w kroku i białe conversy. Wygląda idealnie. 
- Gotowa?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Jasne!*uśmiech*- zamknęłam drzwi i ruszyliśmy w kierunku... no właśnie, w jakim kierunku?- Yyy Harry gdzie my idziemy?
- Niespodzianka, mówiłem ci.- odpowiedział chytrym uśmieszkiem. Już więcej się nie dopytywałam. Co chwila nasze ręce ocierały się o siebie. Nawet zauważyłam, że Harold próbował złapać mnie za rękę, ale chyba się bał. Pewnym ruchem to ja go złapała. A co? Trzeba korzystać z życia, puki jest i nie bać się niczego. No oczywiście, że są wyjątki, ale to tam mniejsza o to. Gdy złapałam zimną rękę Hazzy, ten spojrzał na mnie z zdziwieniem, ale zaraz się szeroko uśmiechnął. Cały czas rozmawialiśmy. Buzia nam się nie zamykała. Uśmiech na twarzy mi nie schodził do puki nie zobaczyłam gdzie Harry mnie zabrał. Mina mi od razu zeszła. 
- O, nie! Nie wejdę na to!- powiedziałam do Harry'ego lekko wkurzona.
- No, weź! Chodź będzie fajnie!- namawiał mnie.
- Fajnie?! Prędzej będę chodzić w zimie w stringach niż na to wejdę.- powiedziałam i popatrzyłam jeszcze raz w górę. Zachciało mu się skoku na bungee. Ja i skok na bungee? Chyba w snach. Oczywiście Harry mnie wciąż nalegał, więc w końcu uległam. Raz się żyje. Gościu który tym wszystkim kierował założył nam jakieś obcisłe kombinezony, sprawdzał liny i takie tam. Ja miałam skoczyć pierwsza. Spojrzałam w dół i serce mi stanęło. Ludzie byli wielkości mrówek, a budynki były malutkie.
- Nie! Ja nie skoczę!- powiedziałam i cofnęłam się do tyłu. 
- Nie bój się!- powiedział pocieszająco Loczek, co mu nie wyszło.
- Taa, łatwo powiedzieć trudno zrobić.
- To ja skoczę z tobą!- powiedział entuzjastycznie Harry. - Możemy?- zapytał tego gostka.
- Oczywiście.- odpowiedział strasznie zdenerwowany, że tyle czasu zwlekamy. Harry złapał mnie za rękę i powiedział trzy, czte i ry! Leciałam w powietrzu niczym ptak. Tylko taki spadający ptak. Nagle cały strach mi minął i poczułam się wolna. Rozłożyłam ręce, zamknęłam oczy i dałam się ponieść. W czasie lotu Harry coś do mnie krzyczał, ale wiatr mi przeszkadzał, żeby cokolwiek usłyszeć. Nagle poczułam lekki ból w całym ciele. Przeszywał mnie całą. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam dookoła białe światło i nade mną tłum ludzi. Zamknęłam oczy i widziałam tylko ciemność.


------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie pisał, ale miałam zajęcia taneczne, szkoła, treningi. Już nie mam siły, nie wyrabiam. Naprawdę nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Na pewno nie w tym tygodniu. Możliwe, że w przyszły we wtorek lub czwartek. Dziękuję wszystkim za komentarze i proszę o więcej.  Jeśli nie będzie dochodziło komentarzy to zacznę stosować taki sam sposób jak Mańka czyli np. minimum 6 komentarzy, albo nie dodaję rozdziału.  Więc spinać tyłeczki. Ten rozdział dedykuje wszystkim czytelnikom. ; *Przekroczyłam 500 wejść . Bardzo dziękuję <33 Jeśli ktoś chce może mi dawać w komentarzach linka do własnego bloga. Chętnie poczytam. : ) Xx

3 komentarze:

  1. Odlotowy ale dopiero co zaczęłaś pisać a już tragedia;* ale kocham twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm .. świeetnie . ; ))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnyy;) Czekam na 11 rozdział !.


    Witkaa^^

    OdpowiedzUsuń